Zloty i spotkania
text i foty: Amator
IX Rajd BGC 2011

Nie wiem czy w tym momencie będę wyrazicielem uczuć także innych „rajdowców” ale z czystym sumieniem mógłbym napisać - IX Rajd BGC, czyli to co tygrysy lubią najbardziej! Jak co roku podkreślam, że Rajd BGC „był wyjątkowo udany” to faktycznie jego IX edycja mnie zachwyciła jeszcze bardziej.



Przede wszystkim nareszcie można było naprawdę sobie pojeździć. Odcinki między poszczególnymi etapami były stosunkowo długie i dawały możliwość delektowania się okolicznościami przyrody. Co nie jest bez znaczenia dla kondycji psychofizycznej nie tylko pilota ale przede wszystkim kierowcy ;) Można było w ten sposób kręcić się z itinererem przez wiele godzin i mimo zmęczenia odczuwać naprawdę wiele radości i satysfakcji z przebytej drogi.

Wszelkie konkursy, pytania i próby sprawnościowe jak zwykle były fachowo przygotowane przez Stado Baranów.



Z ciekawostek ... Jedna z ekip fordowch – Pająki – wystartowała Grandzią z przyczepką kempingową typu „zapiekanka” i cały rajd przebyli w takim właśnie zestawie.



Co więcej przejechali też z powodzeniem próby sprawnościowe uzyskując czas lepszy od niektórych załóg, które takiej przyczepki nie posiadały. Jaki z tego wniosek? Nie wiem ... ;)



Muszę przyznać że bardzo podobało mi się zakończenie rajdu. Na rynku miasteczka, przywitani zostaliśmy orkiestrą dentą. A po tradycyjnym posiłku odbyła się prezentacja aut. Ale tym razem właściciele nie opowiadali sami wątpliwej jakości powiastek, ale Komandor Rajdu - Wismar podchodził do każdego pojazdu i opowiadał jakąś historię na jego temat. To było bardzo ciekawe i miłe.



Tylko jedna niewielka uważka ... gdyby przy tej ilości uczestników historyjki mogły w przyszłości być ciut ciut krótsze ;)



Podsumowując ... według mnie IX Rajd BGC wypadł rewelacyjnie! Z tego miejsca wielkie podziękowania dla całej ekipy Stada Baranów, a w szczególności jak zwykle dla spółki BuBu i Wiktor!