Zloty i spotkania
text: Amator foto: Amator, Flonder, Jacob81, Nebel, Pionek, SalSolo
Zlot Taunus.PL - Rajd Starych Fordów - Zdwórz 2013


 

No i naszą "niecykliczną" imprezę znów udało się zorganizować. Tym razem z Flonderem postanowiliśmy solidnie się do tego przygotować. Na pierwsze poszukiwania trasy rajdu wybraliśmy się już zimą. Piękne trakty leśne niesamowite widoki, gdzieniegdzie trudniejsze, nieodśnieżone, dzikie drogi. Wyznaczyliśmy sobie całkiem piękną pętlę. Jakież było nasze zdziwienie, jak powróciliśmy tam wiosną ... i okazało się, że większość z tych "dróg" jest ledwo przejezdna, a część zupełnie nie istnieje. Były zimą uklepane tylko tymczasowo, dla łatwiejszego dojazdu przez łąki i mokradła  ;)

Tak więc, koniec końców powracaliśmy w te okolice jeszcze wielokrotnie, a ilość przejechanych przez nas kilometrów ostatecznie przekroczyła dwa i pół tysiąca.

Ale to nie był jedyny problem. Pod koniec kwietnia, jak grom z jasnego nieba uderzyła nas wiadomość, że ośrodek w Zdworzu zamknięto i wystawiono na sprzedaż. Katastrofa! Więc rozpoczęliśmy gorączkowe poszukiwania nowej miejscówki. Zrobiło się nerwowo, bo na miesiąc przed imprezą nie było to łatwe. Po paru tygodniach odezwali się do nas nowi, sympatyczni właściciele z hasłem "Zapraszamy do Zdworza!" Uffff ... no to pięknie :)

I tak mógłbym mnożyć jeszcze długo przeszkody, trudności i kłody, które wyjątkowo w tym roku los rzucał nam pod nogi, ale w końcu udało się!

Piątek
---------------------

My byliśmy już od rana. Kasia z Gosią kompletowały materiały rajdowe, a ja z Flonderem szykowaliśmy "niespodzianki" na trasie rajdu. Po południu zaczęły się zlatywać pierwsze załogi. I powiem Wam, że to niezwykle miłe widzieć kolejne Stare Fordy przekraczające bramę Zdworza i co jakiś czas słychać hasła ... "przyjechali Ci ... tamci, stąd, stamtąd".. a potem parada przy domkach, powitania, uściskania ...

 

A wieczorkiem jak zawsze seans filmowy pod parasolami baru Zdworek. Tym razem klasyka "Znikający Punkt" i "Easy Rider" ;)

Sobota
------------------

To oczywiście dzień rajdowy. A więc rozpoczynamy tradycyjną odprawą, na której wyjaśniamy z grubsza "o co w tym wszystkim chodzi". Wszystkie załogi są już zaopatrzone w itinerer, niezbędne materiały i "przydasie". Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie aparatem otworkowym ... i w drogę.

 A na trasie niespodzianki :)  Jak zawsze powtarzam - u nas nie liczy się siła, ale inteligencja. Trzeba się było przy okazji wykazać sprytem w poszukiwaniu pieczątek, których dość sporo ukryliśmy przy mostach. Jeśli oczywiście załoga jechała drogą, którą wyznaczał itinerer, to nie musiało być trudne.

Na moim punkcie kontroli załogant powinien wykazać się czuciem w rękach i z zamkniętymi oczami odgadnąć markę resoraka, który trzyma w dłoniach. Tyle tylko powiem ... było ciężko ;)



Zakładając dalej, że ktoś podążał trasą wyznaczoną przez itinerer, po kolejnych kilometrach powinien trafić na punkt Flonderów. Tu przy pomocy radioodbiornika powinien znaleźć na skali emitowane przez nich z innego auta reklamy Starych Fordów. "Wyłapać" w eterze reklamkę i podać jakiego auta ona dotyczy. Śmiechu było co niemiara ;)

Pająk czekał z aparatem zapłonowym, w którym należało wymienić palec i platynki. Zadanie proste ... nie dla każdego ;)))

Pierwszą pętlę, tzw. Pętlę Północną, załogi kończyły w Ośrodku Relax, gdzie czekała na nich konkurencja wodna. Rowerem wodnym należało wypłynąć do określonego miejsca i gumową kurą na lince rzucić trafiając w pływającego "Fordfitera" czyli dmuchanego aligatora. Techniki były różne, a skuteczność ... no cóż .... powiedzmy sobie .... w normie ;)

Chwila odpoczynku i start na drugą część trasy czyli Pętlę Południową. Tu szaleńcza walka o punkty przerywana skutecznie przez wiejskie tablice ogłoszeń, a na nich informacje wywieszone przez nas w stylu "Sprzedam prosiaka na bliźniakach". Nazwę sprzedawanego auta należało wpisać w kartę drogową ;)

Było też do rozwiązania kilka testów, które sprytnie wychwytywały wiedzę z nauki fordowej, lub jej brak ;)

Na drugiej pętli tzw. Pętli Południowej trzeba też było z zamkniętymi oczami wystukać na metkownicy napis "FORD".  Urządzenie to również dostarczyło sporej dawki emocji.

A na mecie - już można powiedzieć tradycyjnie - witaliśmy zmęczonych zawodników Zdworskim Piwkiem Zlotowym.  Równie tradycyjnie ustawiliśmy się w kręgu na polance, na tle jeziora i jeszcze bardziej tradycyjnie kolega Nebel wykonał tradycyjną Panoramę Zdworską. Jest kilka takich stałych, niezwykle miłych punktów naszych spotkań, które powtarzane co roku, po prostu stały się już tradycją.


Bar Zdworek tymczasem czekał już na wszystkich z posiłkiem, w który tym razem wcieliła się grochóweczka.


My zniknęliśmy w Biurze Rajdu w celu liczenia wyników. Wiele osób korzystając z aury ruszyło do jeziorka, inni na ognisko czy grillki. W planach mięliśmy, zaraz po zmroku ogłosić wyniki. Jednak przyznać trzeba, że zadanie to nas przerosło i mijały kolejne godziny, a wyników rajdu nie było i nie było. W rezultacie baliśmy się, że niewiele osób dotrwa do finału. Ale zawodnicy byli niezwykle wytrwali i ostatecznie ok. 24.00 przywitała nas spora grupa zawodników :)


Ogłosiliśmy co następuje:

1 miejsce - Michał i Anita Konieczni wraz z rodzinką - Ford Transit
2 miejsce - Paras z Asią - Ford Taunus TC II
3 miejsce - Rudy Grześ i Szramek - Ford Granada

Najmłodszym Zlotowiczem została Małgosia Pietrzyk

Zwycięzcy otrzymali niepowtarzalne puchary przygotowane jak zwykle (nie chcę powiedzieć tradycyjnie ;) przez "Artystyczną Pracownię Metaloplastyki" Darka Pająka oraz nagrody pieniężne w postaci biletów Narodowego Banku Polskiego ... nieco zmielonych.

Nagrodę specjalną - ogromny młot - ufundowaną przez kolegów ze Stada Baranów - dla najładniejszego Forda Zlotu otrzymał Taunus 20 m Mniśka.

Po ceremonii impreza huczała do świtu ......

Niedziela
------------------

Cóż można powiedzieć o niedzieli? Leżakowanie, odpoczywanie i w jeziorku pływanie. No i rozdanie nagród dla dzieci - FordoMisi, za udział w konkursach, które się nie odbyły ;)


I byłoby to bardzo miłe, gdyby nie wizja pożegnań i powrotów do domów. Co zrobić .... A zatem do zobaczenia gdzieś na trasie!



Komitet organizacyjny czyli Flonder, Kasia Flonderowa, Gosia Amatorowa oraz ja czyli Amator, chcieliśmy serdecznie podziękować:

Pająkowi - za niepowtarzalne puchary i pomoc przy ogarnięciu rajdu
Ponuremu - za nieocenioną pomoc przy organizacji
Neblowi - za zorganizowanie akcji koszulkowej i materiały propagandowe, pomoc fotograficzną i opracowanie tegorocznego konkursu otworkowego.
Lucynie - za słodkości dla dzieci
SalSolo i Grzesiowi Alinki - za pomoc na punktach rajdu
Kamilowi i Szaremu Żulowi - za wsparcie

Pełne wyniki z rajdu:
http://img600.imageshack.us/img600/6854/fw5g.jpg

Pozostałe galerie:

Jacob81
https://plus.google.com/u/0/photos/104111486291152807683/albums/5890504673548324049